Wyszedłem wraz ze swoim starterem z Laboratorium. Wypuszczam go aby mu się przedstawić.
-'Hej mała. Nazywam się Rei i jestem teraz twoim nowym trenerem. Mam nadzieje że przeżyjemy wiele niezapomnianych przygód.'
Uściskała cię i dała ci całusa. Wskakuje ci na ramię a potem prowadzi cię do jeziora, po drodze widzicie Abra.
'Hehe. Też się cieszę' - powiedziałem do pokemona.
'No dobrze. To ruszamy w stronę jeziora.' - mówię do Squirtla patrząc na Abre. Przez chwilę mu się przyglądam i idę do miejsca które wskazywał mi Squirtle.
Abra za wami idzie. Wyczuł jedzenie, chce wam pomóc.
'Ehh' - pomyślałem
'Hej Abra. Czemu za nami idziesz? Czujesz jedzenie? Ale ja chyba żadnego nie mam z tego co wiem.' - mówię do pokemona zastanawiając się nad tym.
Chce żebyś go złapał, zapewnia cię że z nim wygrasz Psychical Conference
-'Nie przyda chyba mi się za bardzo ale jeśli wyewoluuje to nie będzie tak źle' - pomyślałem sobie przez chwilę.
-'No dobrze Abra. Więc to jest Poke Kula którą musisz dotknąć aby zostać złapanym.' - oznajmiam pokemonowi.
-Znam silne ataki, ale jak mnie nie chcesz..
(...od kiedy ludzie potrafią zrozumiec ludzką mowę...<myśli>), i czemu się fochnął?;>
---------------------------------------------------------------------------
Nie mając pojęcia co się stało pokemonowi(?) idę wraz ze Squirtlem nad jezioro.
7-Słyszysz mnie przez moją unikalną Moc
Dalej widzisz same Abry
'Aaa...niezłe, niezłe.' - mówię do pokemona.
'No to skoro tak to jednego mogę przygarnąć.' - mówię do Squirtla i odwracam się w stronę Abry którego spotkałem na początku.
'Co ty na to' - pytam psychicznego stworka mając nadzieję że szybko wyewoluuje na wyższy poziom.
-Nadal mam chęć. A znam: Akcja, Chytre Spojrzenie, Świetlisty Ekran, Teleportacja i Ciosy Furii.
'No to dobrze więc. Myślę że damy radę.' - Skanuję pierw pokemona(Chodzi mi o Lv., pleć i naturę abym do kp mógł dodac) a później wyciągam do niego pokeball.
'Proszę. Tyknij przycisk na środku pokeball'a' - oznajmiam pokemonowi.
Abra
Płeć: Samiec
Natura: Waleczna, Lojalna
Poziom 9
'Dobrze. Więc do pokeball'a Abro.' - powiedziałem stworkowi.
Złapał sie
'Ok. To Squirtle idziemy w stronę jeziora racja?' - zapytałem pokemona na wypadek gdyby zmienił decyzję.
Zgadza się, widzicie Gyarados
'Wow! Gyarados!' - powiedziałem do Squirtla i obserwujemy pokemona.
'Nie bierzmy się nawet za jego łapanie bo nie damy rady Squirtle.' - oznajmiłem wodnemu kompanowi.
'Jesteś pewien że nadal chcesz się pokapać w jeziorze?'
Wszystkie Pokemony sa gotowe do walki
Nie pytałem się czy chcę walczyć tylko czy chce Squirtle tu zostać-.- Czytaj na przyszłość dokładniej.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
'... no dobrze. Jak uważacie. Abra, Aron Pokażcie się!' - Szepnąłem pod nosem, aby dziki pokemon mnie nie usłyszał i wypuściłem moje pokemony.
‘Mogę wam powiedzieć tylko jedno. Abra ty na samym początku użyj świetlistego ekranu aby ochronić siebie i swych towarzyszy przed specjalnymi atakami. Natomiast Aron i Squirtle połączą swe dwa ataki : Bąbelki i Fale Szoku. Da to większy efekt.' - Oznajmiłem pokemonom naszą taktykę, aby nie odnieść za ciężkich strat.
'Wszystko jasne?' - zapytałem aby upewnić się ze wszystko jest zrozumiałe.